Męskie fryzury intymne. Hit czy kit?
Niecodzienna moda narodziła się w Stanach Zjednoczonych. W Nowym Jorku, na Brooklyn’ie – powstał Barber Shop, oferujący usługi… dla facetów z jajami! Dosłownie.
Pierwsze studio depilacji męskiej funkcjonuje trochę na przekór stereotypom. Śluby, rocznice, wizyty lekarskie – można by rzecz, że panowie świadczą tu usługi na każdą okazję przystrzygając profesjonalnie okolice męskich genitaliów. I nie chodzi tu tylko o klasyczną, coraz bardziej popularną depilację intymną mężczyzn, powodowaną dbaniem o higienę, a wyrażającą się w usuwaniu męskiego owłosienia.
Tu pierwsze skrzypce gra estetyka. Czasem specyficzna… Dla mężczyzn rozmiar i kształt mają znaczenie, ale coraz pilniejszą uwagę panowie przykładają również do wyglądu włosów łonowych. Sfera narządów płciowych mężczyzny podlega tu prawdziwej stylizacji. W Brooklyn Ball Barbers można uzyskać na podbrzuszu efekt błyskawicy, żywopłotu, tarczy, jodełki, promyczka, serduszka, pasa startowego i wiele innych. Mogą tu nawet zapleść warkoczyki, a hitem są strzyżenia na wzór wąsów szlachcica, Chaplina, tirowca.
Choć pomysł można traktować (nomen omen) z jajem, to na świecie, również w Polsce – tworzenie męskich fryzur intymnych staje się coraz bardziej popularne. O ile uzyskiwanie kształtu rogów można traktować naprawdę okazjonalnie, to już każdy facet doceni samopoczucie po usunięciu zbędnego owłosienia – tak podczas wizyty na basenie, jak i w sytuacji intymnej.
Przeczytaj też: „Boyzilian, czyli męska depilacja intymna”.