Must have w Twojej szafie. Dres!
Dres!
Z nylonowych lub dżersejowych tkanin zaczęto tworzyć monochromatyczne zestawy, składające się ze spodni i kurtki. W połączeniu z propagowaniem aktywnego stylu życia w tamtym okresie, nie tylko przez czynnych sportowców, ale też aktorów i inne gwiazdy zachęcające do zażywania ruchu – stał się hitem na skalę światową.
Miękki, wygodny, rozciągliwy. Idealny do uprawiania aktywności, jak i do chodzenia w nim po domu. Najważniejsza cecha? Komfort! To właśnie dlatego dresy, które wyszły poza siłownię w latach 70-tych, do tej pory uwielbiane są przez niemal wszystkich mężczyzn.
Bawełniane, welurowe, nylonowe, poliestrowe. Kolejne dekady przynosiły nowe trendy na to, jak powinien wyglądać i z czego być wykonany dres. Coraz bardziej zaawansowane technologicznie tkaniny syntetyczne, spełniające rozmaite funkcje podczas aktywności fizycznej, nieco wyparły klasyczny bawełniany dres ze świata sportu. Dziś bardziej wypada założyć dres przed ćwiczeniami i po nich, by zachować komfort cieplny organizmu. W trakcie treningu korzysta się już z odzieży specjalistycznej. Mimo to dres nie odchodzi w zapomnienie, a i idąc w nim na siłkę też nie popełnisz foux-pas. Dres stał się symbolem i nieodłącznym elementem mody streeatwear’owej. Niewątpliwy wpływ na to miały gwiazdy muzyki hip-hip jak np. Jay-Z i obrazy, które społeczeństwo miało okazję oglądać na wielkim ekranie.
W Polsce pojawił się w latach 90-tych i był towarem na wagę złota, synonimem nowoczesności, podstawą weekendowego look’u wśród wszystkich tych, którzy za pomocą połyskującego kreszu chcieli wyróżnić się z tłumu przeciętniaków. Ma też swoje niechlubne miejsce w historii. Tzw. szelesty nosili ziomale, którzy z kolei nie nosili włosów na głowie i nie chcieli robić sobie siary, za to lubili przyszpanować skórą, furą i komórą. You know what I mean