Najmodniejsze fryzury męskie 2016'
Style w bieżącym roku nie odbiegają zanadto od poprzedniego i w większości zostaną zachowane. Niewątpliwie, wpływ na niektóre zmiany miał Paryski Fashion Week, gdzie zaprezentowano nowy typ faceta na czasie ale również sporo strzyżeń. Choć panuje polot i dowolność w interpretacji to w tym sezonie będziemy opierać się w większości na klasykach, górnolotnie opisywanych słowem „modern”.
Mam nadzieję, że poniższe propozycje zainspirują Cię do postawienia na konkretną fryzurę, a jeśli nie – to pamiętaj, że oprócz poniższych, aktualnie modny jest również żołnierski klasyk.
Cięcie „FADE”
Klasyczne, na topie od kilku sezonów uczesanie męskie. Jego zaletą jest to, że właściwie każdy mężczyzna, niezależnie od rysów twarzy może znaleźć opcję najlepszą dla siebie i wyglądać dobrze!
Fade polega na przycięciu włosów bardzo krótko przy karku i skroniach (od 1 do 4 mm). Tutaj żaden niesforny kosmyk nie ma prawa bytu. Długość pozostałych włosów zwiększa się idąc w stronę czubka głowy (dopuszczalne długości od 2 do 6 cm).
Cieniowanie, a później stylizowanie i wariacje na jego temat zależne jest od preferencji strzyżonego.
UNDERCUT
Styl ten nawiązuje do popularnego irokeza. Niezależnie od tego czy masz włosy proste, falowane czy też kręcone – możesz śmiało sprawić sobie tę fryzurę.
Podobnie jak w „fade”, włosy zwykle są krótkie po bokach i z tyłu głowy. Jednocześnie są one zdecydowanie dłuższe na górze. Niektórzy pozostawiają także dłuższy tył.
Tą dłuższą część można nosić w kontrolowanym nieładzie – w sposób luźny i naturalny (tutaj warto postawić na asymetryczną grzywkę). Cięcie to jest także typowe dla tzw. zaczesu. Trzeba pamiętać, że zaczes nie jest łatwy w utrzymaniu.
POMPADOUR
Brzmi równie pompatycznie co wygląda jednak geneza nazwy pochodzi od kochanki króla Francji – Ludwika XV – Madame de Pompadour, która to nosiła wysoko zaczesane włosy.
Jest to ponadczasowa fryzura. Znów mamy tu krótsze boki i tył, a liczy się dłuższa góra. To co ją jednak wyróżnia od uczesania typu fade czy undercut to duża objętość włosów. Mocne włosy są dodatkowo unoszone specjalnym cięciem (krótsze podnoszą dłuższe). Nie jest to zatem fryzura dla każdego. Przeznaczona wyłącznie dla mężczyzn o bujnej czuprynie. Włosy mogą być zaczesywane do góry lub na bok. Wariacje przewidują zarysowanie widocznego przedziałka.
A gdybyście mieli problem z jej identyfikacją – to mówiąc najprościej jest to fryz na Elvisa. W czołówce top męskich fryzur od lat 50′! Piekielnie seksowna, ale wymagająca ciągłej stylizacji.
MAN BUN
Od ubiegłego roku – jeden z najgorętszych trendów. Fryzura z kokiem, która szturmem wdarła się w męski świat fashion – jest dość oryginalna, ale niestety nie dla każdego. Aby się nią pochwalić trzeba dość długo zapuszczać włosy i zachowywać je w idealnym stanie. Oczywiście look można osiągnąć szybciej, o czym traktował TEN POST na blogu jednak tego rozwiązania szczególnie nie polecam.
Należy pamiętać by nie mylić top knota z mocno wystrzyżonymi bokami i tyłem z man bunem.
Ten koczek przeznaczony jest tylko dla długowłosych luzaków, którzy bez zbędnych ceregieli zamotają na czubku głowy co trzeba.
MODERN SIDE PART / KLASYK Z PRZEDZIAŁKIEM
Klasyczna, męska fryzura z przedziałkiem. Cechuje ją uniwersalizm, dobrze będzie się w niej czuł facet w każdym wieku.
Włosy mogą być krótkie bądź dłuższe. Zaczesywać je można na dwojaki sposób. Do pracy – na bok, na imprezę do tyłu co nada wyglądowi zadziorności.
Uczesanie to jest przeznaczone dla facetów ceniących sobie profesjonalny, elegancki look.
Nonszalanckie uczesanie. Idealne dla fanów fryzur o średniej długości, dla różnych grup wiekowych, dla mężczyzn nie obawiających się eksperymentować.
Jeśli można wystylizować czuprynę na „wiatr we włosach” to to jest właśnie ten styl!
Typowe dla tej fryzury jest charakterystyczne ciecie warstwowe z teksturowaniem. Nadaje się zarówno dla facetów o prostych jak i falowanych włosach. Końcówki można przyciąć na różnorakie sposoby.
Niewątpliwą zaletą jest to, że każdego dnia można wyglądać inaczej.